[Sławomir]

Taki stan rzeczy, jaki opisujecie może być spowodowany brakiem wody w okresie największego zapotrzebowania, tj. dni słoneczne. W tym czasie należy podlewać cytrusa niemalże codziennie, gdy ziemia wyschnie na głębokość 3cm. Mandarynka Cleopatra po deficycie wody wydaje owoce zgąbczałe, prawie bez soku. Tak też podlewanie jest bardzo ważne, gdy jest upalnie to prawie codziennie.

[jack55]

Sławomir, bardzo słuszna uwaga Ja nawet podlewam dwa razy w ciągu dnia upalnego i nawet zraszam całe rośliny. Powód był chyba inny, jak pisałem wcześniej - przetrzymany na drzewku zbyt długo, gdyż w lutym był już wybarwiony...

[Sławomir]

Dobrze, że znalazłeś przyczynę, teraz na pewno będzie lepiej. A o zraszaniu to ja też nigdy nie zapominam. Moja Clementynka dostaje codziennie prysznic wodą miękką.

[jack55]

podobnie jak cytryna, pomandarin też był hartowany przed powrotem do domu - dwa tygodnie na noc do garażu, a 20.10.09r. wniosłem do domu.
Mimo zraszania, oprysków, nawożenia i utrzymywania odpowiedniej wilgotności gleby, liście nadal są pomarszczone. Zrzuca stare liście - to jest normalne.

[Radek]

Jacku, jak miewa się obecnie Pomandarin? Dawno nie aktualizowałeś tematu.

[maksi-cytrus]

piękny pomandarin też sobie zamierzam takiego kupić

[jack55]

Radek, nie mam się czym pochwalić. Mimo, że przesadzałem go, opryskiwałem, coś z nim jest nie tak. Musiałem go mocno przyciąć i myślę,że jeśli przezimuje, to będzie "żył"

[Eugeniusz]

Jeżeli możesz to wstaw fotki- postaramy się może wspólnie coś doradzić

[jack55]

Teraz mogę wstawić, bo wcześniej nie było co pokazywać - obcięty patyk
Tak wygląda po kuracji czosnkowej: Wszyscy, którzy mają lub mieli pamiętają pomarszczone liście. Ja twierdziłem, że to choroba, inni, że to cecha gatunkowa. Teraz możecie zobaczyć, że liście, które teraz wypuszcza, są "normalne" - nie pomarszczone. Czyli cudowna mikstura czosnkowa pomogła na to :

[Magda_]

A możesz nam przypomnieć, jak przebiegała kuracja?

[jack55]

Gdy w zimie zawiodły opryski środkami chemicznymi; walka z przędziorkiem i zamieraniem pędów, gdy prawie zamarły wszystkie pędy szlachetne, zacząłem opryski co trzy dni miksturą czosnkową (którą sam przyrządzam). W marcu wystawiłem do ogrodu ( wieczorem sprzątałem do garażu, a rano wynosiłem ponownie). Opryski stosowałem dalej raz w tygodniu i tak czynię do chwili obecnej. Walka trwa nadal

[Magda_]

Wiesz, a ja właśnie wczoraj kupiłam ogrodnicze mydło potasowe z piołunem. Gorycz piołunu ma skutecznie wspomagać działanie mydła. Jutro wypróbuję na mszycach

[jack55]

mafa, czyli powracamy do starych środków

[Magda_]

Jestem jak najbardziej za

[mariusz11]

Co słychać u pomarandina ?